15 października tego roku, w Kentucky (USA), odbyły się zawody testowe przed przyszłorocznymi Igrzyskami Jeździeckimi. W konkursie CEI3* 160 km wzięła udział Dorota Raciborska Toro – zawodniczka mieszkająca na stałe w USA, ale reprezentująca Polskę. Naszej reprezentantce udało się ukończyć konkurs na 5 pozycji z tempem 17,04 km/h. Z powodu ulewnego deszczu padającego przez cały dzień, który zmienił trasę w błotniste bajoro, organizatorzy już w czasie trwania konkursu podjęli decyzję o skróceniu trasy konkursu CEI3* 160 km do 120 km. Pomimo tego konkurs ten ukończyły tylko 31 z 62 startujących par. Reprezentująca Polskę, Dorota Raciborska Toro, urodziła się w Warszawie. W 1984 roku z rodzicami wyemigrowała do Kanady, a w 2002 roku przeniosła się do Waszyngtonu. Jak mówi jeździła konno cały czas, ale tylko „dorywczo”. Pierwsze kroki stawiała na koniach pociągowych dziadka, w okolicach Białegostoku. Później kontynuowała naukę w różnych szkółkach oraz obozach jeździeckich. Swoją karierę rajdową rozpoczęła w lipcu 2007 roku, kiedy poznała Valerie Kanavy, mieszkająca w stanie Virginia, około 80 km od jej miejsca zamieszkania. W sporcie rajdów długodystansowych odnalazłam idealną dla mnie kombinacje miedzy końmi i przygoda. Jestem bardzo wdzięczna Valerie Kanavy za wprowadzenie mnie do tego sportu, i za udostępnienie mi swoich koni. – mówi Dorota Raciborska Toro. - W Kentucky Cup uczestniczyłam na koniu Pandor należącym do Kim Orr, która również trenuje z Valerie. Pandor jest dziesięcioletnim wałachem czystej krwi arabskiej, od Longview Pandora (Tashkent), po Tikis Flaming Jet. Jestem bardzo wdzięczna Kim, że mi zaufała mi i pozwoliła mi wystartować w Kentucky. Był to mój dziesiąty rajd. W Kentucky Cup brało udział ponad 100 jeźdźców, miedzy innymi z Arabii Saudyjskiej, Argentyny, Brazylii, Kolumbii, Chile, Danii, Francji, Indii, Kanady, Namibii, i USA. Rajd odbywał sie w okolicy Kentucky Horse Park, niedaleko Lexington, KY, na terenie przylegających do niego gospodarstw. Wcześniej zapowiadano deszcz na dzień rajdu, a wiec nie było niespodzianki kiedy o godz. 7:30 rano zaczęło padać. Temperatura wynosiła około 7 stopni Celsjusza. Ruszyliśmy o świcie przez pola kukurydzy i tytoniu oraz łąki gdzie pasły się krowy i konie. Po drodze musieliśmy przekroczyć kilka czy też może kilkanaście strumieni i rzeczek, najpierw w deszczu, później w mżawce. Prawie cala trasa nadawała się do zrelaksowanego galopu. W ramach zawodów, których oficjalna nazwa brzmiała „Kentucky Cup Endurance Test Event”, rozegrano również konkurs CEI2* 120 km, w którym Polskę reprezentowała Juliette Fusiarska-Cannon, zawodniczka również na stałe mieszkająca w USA.
|
Wpisany przez Maciej Kacprzyk
piątek, 13 listopada 2009
|